Na widoku
Popchnął mnie na kanapę. Zdezorientowana odwracam głowę i widzę uśmiechniętą od ucha twarz mojego Andrzejka. Przychodzę do Ust przede wszystkim dla niego, a on dla mnie. Nigdy się nie umawiamy. Idziemy w nadziei…
Mój boy jest raczej typem samca alfy i nie lubi się mną dzielić… dlatego korzystamy głównie z dwóch pokoi. Jeden na gorze, drugi na dole, które mają kraty.
Nie tu, nie przy ludziach… – robię zawstydzoną minę w nadziei, ze zrozumie moj przekaz, ale on właśnie mocuje się z rozporkiem i ma głęboko w dupie moje zdanie…
W końcu musi być ten pierwszy raz… – godzę się z moim położeniem i zsuwam majtki spod spódniczki. Dookoła pełno ludzi. Kilkoro patrzy się na nas w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń. Nigdy bym się nie spodziewała ze może mnie to podniecać, a teraz proszę. Mokre majtki rzucam za siebie, odchylam głowę i czekam na pierwsze wejście.
Już zaczynam powoli tracić nadzieje, ale nagle z impetem wpada we mnie Andrzej. Posuwa mnie na kanapie, na samym środku Ust, a ja nie mam ochoty uciekać. Wręcz przeciwnie – chce żeby patrzyli. WSZYSCY!